W listopadzie 2017 roku Sąd Najwyższy uznał, że wniosek Samuela Nowakowskiego o kasację wyroku i powtórzenie procesu jest bezzasadny. Przypominamy, że chodzi o mężczyznę, który w sierpniu 2015 r. na terenie Kamiennej Góry (dolnośląskie) brutalnie zabił przy użyciu siekiery 10-letnią dziewczynkę.
W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wydał wyrok: dożywocie, pozbawienie praw publicznych na okres 10 lat oraz kara finansowa w wysokości 100 tys. zł na rzecz każdego z rodziców zamordowanej (czyli w sumie 200 tys. zł). Od tego wyroku odwołały się obie strony procesu:
– obrona próbowała dowieść, że morderca był niepoczytalny;
– prokurator domagał się utrzymania kary dożywocia, jednak z zaostrzeniem warunków zwolnienia warunkowego do 35 lat (bez zaostrzenia, morderca mógłby wyjść z więzienia po 25 latach).
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zgodził się z prokuraturą i skazał zabójcę 10-latki na dożywocie, zaznaczając, że morderca o warunkowe zwolnienie będzie mógł się starać dopiero po 35 latach więzienia. Ponadto sąd ten zdecydował również o upublicznieniu danych osobowych mordercy. Obrońcy jednak nie poprzestali na tym i wnieśli do Sądu Najwyższego o kasację wyroku, która w ostateczności została odrzucona. Czy jest szansa, aby Samuel Nowakowski wyszedł pod 35 latach jako nowy, lepszy człowiek?
– Resocjalizacja morderców nie jest możliwa – zauważa Mariusz Czarny, działacz partii Wolność. Przypominają zresztą o tym zapewnienia Mariusza Trynkiewicza, gwałciciela i mordercy 4 chłopców (w wieku od 11 do 13 lat), który zapowiedział, że po wyjściu z więzienia będzie kontynuował swoją bestialską działalność.
– Niemoralne jest to, że rodzina osoby zamordowanej płaci za utrzymanie oprawcy – pokreślił Sebastian Słowiński. Niestety, jest w tym brutalna prawda, gdyż więzienia utrzymywane są z danin pobieranych od wszystkich podatników. W tym również od rodzin ofiar.
– Taki człowiek przez 35 lat będzie żył na wyższym poziomie niż 30% Polaków – dodaje Adam Rynkowski, członek wrocławskiej Wolności. I trudno się z tym nie zgodzić, gdyż jak wiemy koszt utrzymania każdego więźnia jest dość spory. Wynosi on ponad 3 tys. zł miesięcznie, czyli niemal 40 tys. zł rocznie. To więcej niż zarabia spora część Polaków.
Jednak aspekt finansowy to tylko jedna część ogromnego problemu. Pozostaje jeszcze aspekt moralny, czyli świadomość, że czyny, których podejmują się ludzie, niosą ze sobą pewne konsekwencje.
– Dorośli ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje czyny – podkreśla Sebastian Mnich, działacz partii Wolność – za morderstwo powinna być wymierzana najsurowsza kara, która odstrasza bandytów, kara śmierci.
Czy jednak w obecnej sytuacji politycznej jest możliwe wprowadzenie w Polsce kary śmierci? Do tego potrzebujemy radykalnych zmian w polskiej i europejskiej polityce, a o te będzie ciężko nieustannie wybierając tych samych polityków. Dlatego ważne jest, aby wybrać ludzi, którzy reprezentują zupełnie inne podejście, niż obecne elity spod znaku PiS, PO, czy Nowoczesna. To jeden z powodów, dla których partia Wolność walczy o wejście w struktury władzy samorządowej i centralnej – aby wreszcie zmienić polskie prawo na skuteczne i sprawiedliwe, a polską gospodarkę pozostawić ludziom przedsiębiorczym, z wizją i perspektywami.